top of page

Prywatnie ale z pasją​

Wszystko co robię w życiu, a nie dotyczy bezposrednio mojej pracy znajduje się w tym okienku. Niestety porządek będzie "umiarkowany", albo lepiej "względnie kontrolowany nieład", bo - jak wszystko w życiu - moje pasje oscylują. Jest czas, że z uporem maniaka jeźdźę na ryby, a potem inny czas, kiedy ryby mogą bezpiecznie robić na moich wędkach fikołki, bo ja właśnie jeżdżę na rowerze, lub grzebię w ziemi by wyhodować legendarny kwiat paproci. Z czasem na pewno zacznę robić coś innego - coś, o czym na razie nie mam pojęcia. I wtedy to będzie moją główną pasją. Zobaczymy jak to się rozwinie.      

Rowerek - zardzewiała miłość

Jeździło się kiedyś rowerem, i to z wielką przyjemnością. Tu maraton MTB w Józefowie bodaj w 2008 r

Nocne karpiobranie

 

To jest karp. Nazywam go moim 4,5 kg karpiem. Sztuka polegała na tym, że haczyk był nr 14, przypon nr 16 a wędeczka generalnie na płotki i leszcze.Uprzedzę pytanie: jak smakował? - Nie wiem, po chwili wrócił do wody.

Rzecz miała miejsce na łowisku "OKOŃ" latem 2010 r.  więcej    

Wiosenny połów jazi

Złowiłem ich w sumie kilkanaście, mniej więcej jednakowej wielkości. Ten jeden powięcił życie dla idei, bo chciałem wiedzieć jak smakuje jaź. Otóż nie smakuje! Mięso ma wodniste, lekko zalatuje mułem i składa się głównie z drobniutkich ości. Za to pięknie wygląda w wodzie, kiedy poluje. Zatem ten jaź był ostatni, którego zjadłem, a innym jedzenia  nie polecam. Łowisko "OKOŃ" wiosną 2011 r. Zdjęcie wykonane kartoflem.

bottom of page